Wschód czy zachód słońca na Teneryfie? Co wybierasz?
- Kamila Zienkiewicz
- 5 lip 2021
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 2 gru 2021
Zawsze wiedziałam, że uwielbiam zachody słońca, a te nad morzem, czy oceanem w szczególności. Urzeka mnie to, że nie ma dwóch takich samych zachódów. Każdy jest inny. Pomarańcz, żółć, fiolet, czerwień po granat, a czasem i czerń, to spektakl, który można obserwować każdego dnia, bez biletów, za darmo, czując na twarzy powiew ciepłego wiatru.
Okazujesz za to wdzięczność? To tylko pytanie do przemyślenia-ja nie o tym dziś ;)
Teneryfa ma wiele, naprawdę wiele punktów widokowych, z których widok na zachód jest niesamowity. Możemy go obserwować z poziomu wody, ale możemy pojechać autem na wysokość około 1000 m n.p.m. i perspektywa zmienia się zupełnie. Lubię zachody z widokiem na wulkan-można wtedy podziwiać majestat Teide.
Uwielbiam też zachody widziane z balkonu. Jeśli tylko jestem w domu, to nigdy nie odpuszczę sobie tych kilku minut relaksu z obserwacji chowającego się słońca. Zawsze myślę sobie wtedy, że słoneczko poszło do naszych przyjaciół po drugiej stronie globu :)
Ale jak zwykle, zaczęłam pisać o zachodzie tylko jako wstęp do głównego tematu dziś-czyli wschodu, i już fantazja na temat kolejnego zachodu przechwyciła mój wpis. Wracam na właściwe tory.
Miałam ogromną przyjemność kilka dni temu pójść rano z moimi dwiema pięknymi modelkami na kąpiel w naturalnych basenach o wschodzie słońca. Chciałam pokazać Wam kilka kadrów z tego poranka, przerywając na krótkie przemyślenia z tego doświadczenia.



Potem pomyślałam coś bardzo dziecinnego, i prostego, że wschód to taki zachód,
tylko w odwrotnej kolejności :P

Chciałam uchwycić dziewczyny też z góry, dlatego miałam lepszy punkt obserwacyjny niż one. I właśnie wtedy miałam takie przemyślenie, że kiedy słońce nagle pokazało się zza góry, i zmieniało niebo z ciemnego, granatowego, na wszelkie możliwe odcienie pomarańczu, to tak jakby nagrać timelipse z zachodu i puścić go od tyłu.
Niby proste, a jednak odkrycie.


Mimo wszystko, że oba te zjawiska są do siebie podobne, to światło jakie daje wschód różni się od tego zachodniego. W fotografii to najważniejsza rzecz-światło.

Na Teneryfie z racji mocnego słońca, wschód i zachód to jedyne pory w ciągu dnia, w których można zrobić sesję. Najczęściej Klienci wybierają zachód-wiadomo, komu się chce na wakacjach wstawać rano ;)

Światło zachodzącego słońca jest cudowne dla sesji. Ciepłe tony, tzw. miękkie światło, które powoduje, że nasze buzie, oczy są dobrze widoczne, i promienieją.
Uwielbiam sesje o zachodzie.

Światło wschodu pokazało mi, że lubi być bardziej chłodne, ale w powiązaniu z tymi klifami, czarnymi skałami, miało to ogromny plus.







Tutaj wschód robił się już coraz bardziej intensywny. Na niebie pojawiła się paleta barw. Odgłosy ptaków, natury budzącej się do życia w połączeniu z tym widokiem-bajka.


Fale tak bardzo zagłuszały nas, że nawet jak krzyczałam do dziewczyn, żeby uważaly (zestresowana ciotka) to nie słyszały ;) pozostało mi tylko robić zdjęcia :)

Z góry czasem miałam niezłego stracha, czy nie są zbyt blisko wody.







No to jak-bardziej wschody, czy zachody? ;)

Ja dalej nie wiem.
Comments